Po cichu

Czasami samotność zalewa mnie. 
Chociaż miliony na świecie. 
Gdzieś w tłumie ja nikne. 
I wtedy łzy w oczach. 
Roztańczony tłum koło mnie. 
Pieśni o miłości, radości i rodzinie. 
Powoli zataczają krąg. 
A ja jak na stosie. 
Twarze za maskami. 
Posyłają oszukane uśmiechy. 
Fałszywe słowa. 
Poklepują po plecach. 
Ściskające się pary. 
Oblizują usta, 
Spijają wino miłości 
I drwiąco śmieją się 
Zapominają o innych. 
Hucząca muzyka 
dobija myśli powoli 
Przygniata do ziemi 
Nie pozwala powstać. 
I tone jak topielec 
Po cichu.

28 Lipca 2004