Kruk i Mistrz
I
kiedy czarny kruk
siadł na dachu.
Słońce zgasło.
Wiatry ucichły.
Nastała cisza.
Brzęk szkła,
szkliste spojrzenie.
Uważajmy!
Na dzikich
Na uliczne mary
Bo zginiemy
Nim minie minuta.
Patrzcie i szukajcie.
Czarnych ptaków.
Złych spojrzeń.
II
Siedem spojrzeń.
Siedem godzin.
Pan przestworzy.
Wstał i idzie.
Księżyc, mgła. To on!
Mistrz!
Wszyscy ludzie.
Od piekarza do króla,
wiedzą!
Mistrz, idzie!
Ciemne dni,
Tęten koni,
szał uniesień,
Śmierć z bólu.
Idzie, mistrz!
Nic, nic nie pomoże.
Idzie, mistrz!
4 Marca 2002